Zetka była moim pierwszym motorowerem. Po licznych problemach z Hyosungiem sd 50, który więcej przestał w garażu niż jeździł zdecydowałem się na kupno Zetki. To właśnie na niej nauczyłem się jeździć jednośladem.
Jakby nie patrzeć jest to jednak chiński motorower. Jakość wykonania jak na chińczyków jest dobra, wiadomo zawsze mogło być lepiej, ale nie ma też tragedii. Zrobiłem nią ok 30 tys kilometrów i nie powiem że były one bezawaryjne, bo wyobraźcie sobie, że jedziecie do sklepu po bułki, podczas tej wyprawy włączacie kierunkowskaz i co? a no odpada wam przełącznik. Drobnostka? a jednak irytuje.
Trytka dobra na wszystko. |
O zacinającym się wale, czy pękających pierścieniach opowiadał nie będę, bo nie o tym ten artykuł. Dodam tylko, że to dzięki takim małym i większym problemom nauczyłem się mechaniki motorowerowej.
A szlify nie zdarzały się?
Niestety było parę takich sytuacji. W tamtym czasie dopiero co uczyłem się przepisów ruchu drogowego, czy obsługi manualnej skrzyni biegów. Właśnie te szlify uświadomiły mi ile jeszcze nie umiem, a więc rodziła się we mnie chęć samodoskonalenia. Czytałem dużo, artykuły na ścigaczu czy skuterowo.com. Wiedza teoretyczna pomogła mi w oswojeniu się z Rometem.
Co z reanimacją?
Zeci przydało by się parę nowych części, a więc zakupiłem na dość znanym portalu - aliexpress.com. Obecnie czekam na dostawę towaru.
Zamieram wymienić:
Sygnał | |
Lampę | |
Kierunkowskazy | |
Przełączniki | |
Zegary |
Aktualizacja 08.07.2018
Lampa:
Stara lampa była już popękana, miała ułamane mocowanie oraz nadgryzioną obudowę. Przez co zdecydowałem się na jej wymianę.
Po rozpakowaniu nowej lampy okazało się, że ma ona pomarańczowe ledy. Zamawiałem niebieskie. :(
Zamontowałem lampę. Jest ona mniejsza, ale bez problemu mieszczą się w niej wszystkie kabelki.
Po zamontowaniu jej okazało się, że świeci zbyt mocno do góry, a regulacji przeszkadzają zegary. Zmodyfikowałem jej mocowanie, poprzez dodanie dwóch małych blaszek w których nawierciłem 2 otwory.
Blaszki nie wyglądają zbyt ładnie. W przyszłości zostaną docięte na wymiar, oraz pomalowane na czarno.
Przełączniki:
Do irytującego przycisku kierunkowskazów doszła kolejna usterka. Zaczął szwankować włącznik świateł, co po zmroku dawało walkę z przełącznikiem i prośby "no działaj ku*wa no!". Motocykle lekiem na całe zło? - nie sądzę.
Efekt nie działających świateł trzeba było szybko naprawić, a więc lutownica w dłoń i na sztywno przylutowałem pozycja wraz z światłem mijania. Po wyjęciu kluczyka światła gasły. Sukces
Aktualizacja 21.07.2018
Przełącznik bez funkcji przełączania przełącznikiem już nie jest. Decyzja - wymieniamy na nowy. Po około miesiącu są nowe przełączniki.
Nowe przełączniki nie do końca są takie same, wizualnie prawy przełącznik (engine start, światła, włącznik rozrusznika) wygląda identycznie. Niestety tylko wygląda. Głównym problemem jest duży czerwony przycisk "Engine start" działa on odwrotnie niż jak byśmy tego oczekiwali. Mianowicie zetka odpala gdy przewody do niego poprowadzone są w pozycji rozłączonej! Nowy przełącznik po włączeniu mostkuje te przewody i zetka nie odpali, chyba że przeciągniemy przycisk do góry. Jest to tak dziwne uczucie, że nawet nie wiem do czego to porównać. Jednak spróbuję, to tak jakbyście chodzili spać z otwartymi oczami, a normalnie mieli je zamknięte. Mruganie też byłoby odwrotne. Ten włącznik po prostu działa tak, jak byłby wzięty z równoległej rzeczywistości. Jest to tak silne przyzwyczajenie, że wolę, aby ono tam zostało i postanowiłem nie mieszać tych dwóch światów. Starego czerwonego przycisku nie da się przełożyć do nowej obudowy, więc przeniosłem go razem z górną częścią obudowy.
Lewy przycisk jest niemal identyczny. Różni go tylko kolor włącznika świateł drogowych oraz dodatkowa manetka ssania, którą możemy bez problemu zdemontować.
Kostki przełączników są inne niż w Zetce. Przełożenie samych białych kostek spowodowało stopienie nowych kabli od przełącznika. Postanowiłem przełożyć całą wiązkę z starych przełączników. Na szczęście zrobiłem zdjęcie białej kostki przed jej rozbiórką, co ułatwiło ponowny montaż białej kostki w oryginalnym kablu. Oba przełączniki różnią się filozofią działania poprzez inne przylutowanie przewodów. Tak da się to zrobić inaczej! Zrobiłem kilkanaście zdjęć starego przełącznika, a następnie zabrałem się za demontaż kabelków. Na podstawie zdjęć przylutowałem je do nowych przełączników. Efekt końcowy widać poniżej:
Kierunkowskazy:
Oryginalne kierunkowskazy sprawiały problemy. Najgorzej zachowywał się tylny lewy kierunkowskaz. Praktycznie po każdej przejażdzce wisiał na kablu, klejenie go nie przynosiło żadnych rezultatów. On po prostu chciał wisieć i tyle.
Z przodu było już lepiej - odpadał tylko co drugą przejażdzkę :)
Widać że gumy do których kiedyś trzymała się śrubka dawno sparciały i popękały, przez co nie spełniają już swojej funkcji.
Nowe kierunkowskazy przypadkowo wzięły udział w teście. 2 sztuki wysłałem do miasta, a kolejnie na wieś. W skrzynkach na listy pojawiły się nie mal w tym samym czasie. Tylne kierunkowskazy zamontowałem jednak jeden dzień wcześniej, gdyż częściej sprawdzam skrzynkę niż moja dziewczyna :P O dostarczeniu światełek na przód dowiedziałem się dopiero wieczorem.
Przyczepić się można tylko długości kabelków - nie są one za długie. Ja przedłużyłem je za pomocą 4 przewodów. Zielone zapożyczyłem z lampy. Światła kierunkowskazów, Lampa miała 3 przewody na kierunkowskazy Czarne - masa, czerwony - plus i zielony plus na światła awaryjne, których to zetka nie posiada.
A o to efekt końcowy ;)
Czy to nie wygląda ładnie?
tak szczerze, to wygląda to dosyć paskudnie teraz.
Natomiast to, że miałeś połamane kierunkowskazy i lampę, to raczej chyba efekt jakiejś gleby?
---------------------------------------------------
Uchwyt lampy jest paskudny, będę musiał poprawić jednak teraz GS jest na pierwszym miejscu
Co do kierunkowskazów to odpadały same, oczywiście nie klosze tylko ich mocowanie w czarnych gumach.
Wracając do lampy to tak jest efekt gleby.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.